W tym wątku piszcie śmieszne lub po prostu ciekawe wydarzenia z "Księżyca w Nowiu".
Ja uważam, że śmieszne było to, że jak Edward odszedł od Belli to zabrał wszystkie pamiątki związane z nim, a później okazało się, że schował je pod podłogą!
Albo jak Edward miał już wyjść na słońce (we Włoszech) i nagle zjawia się Bella, a on myśli, że już umarł.
Jak sobie jeszcze jakieś przypomnę to napiszę.
Offline
"Znalazłszy się poza murami, Edward skręcił w prawo i poprowadził mnie ku zaparkowanemu w cieniu autu, które czekało na nas z włączonym silnikiem. Ku memu zdziwieniu, zamiast przejąć kierownicę, chłopak wślizgnął się za mną na tylne siedzenie.
- Wybaczcie - przeprosiła nas Alice, wskazując na deskę rozdzielczą. - Nie było zbyt wielkiego wyboru.
- Nie ma sprawy. - Edward wyszczerzył zęby w ironicznym uśmiechu. - Ten jeden raz możemy przejechać się czymś dla tatusiów.
Dziewczyna westchnęła.
- Ach, to porsche 911... Muszę sobie chyba takie sprawić.
- Kupię ci na Gwiazdkę - obiecał jej brat. Odwróciła się, żeby odwzajemnić uśmiech.
- Żółte - podpowiedziała."
"- Ach! - Chłopak zgiął się w pół, jakby otoczyła go chmura trującego gazu. - Cholera jasna! - Zatrzasnął szybko drzwiczki, przekręcając jednocześnie kluczyk w stacyjce. Ręce trzęsły mu się tak okropnie, że nie miałam pojęcia, jak sobie z tym poradził.
- Co z tobą? - wykrzyknęłam.
Silnik zakrztusił się i zgasi. Mój kompan działał zbyt nerwowo.
- Wampirzyca - wycedzi!. 0 mało nie zemdlałam.
- Skąd wiesz?
- Bo suka śmierdzi na kilometr!" [Jacob o Alice]
Offline